środa, 20 stycznia 2016

Rozdział 6

Pf.. Świetnie. Że też Lili musiała wybrać to czarną. Założę kurtkę na bluzę, ale po co skoro i tak nie pójdę na tą dyskotekę. Chociaż.. Pójdę tam przynajmniej na 10 minut by Lili nie podejrzewała gdzie ja idę.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nadszedł wieczór. Czułam piękne zapachy z Wielkiej Sali. Uczniowie z wymiany szkolnej już przyjechali
do Hogwartu i zwiedzali zamek. Zauważyłam że świetnie opanowali język angielski.
-Emily, to ty jeszcze nie ubrana?! Za 30 zaczynają! - Krzyknęła Lily wychodząca z łazienki.
-Ee... No tak. Lily, mi to zajmie 10 minut. Mam pomysł! Ja się ubiorę, a ty idź pogadaj z tymi uczniami z wymiany.
-Oh, świetny pomysł! Nawet rozmawiałam z jednym z nich! Są mega wyluzowani..
-Dobra,dobra. Opowiesz mi później. Teraz leć!
Wkroczyłam do łazienki. Zapach perfumu leciał na całą łazienkę. Kosmetyki były całe rozwalone po blacie.
Lily się bardzo odstawiła.
Włożyłam moją ^Kremową^ Sukienkę i czarne bolerko. Uczesałam moje długie falowane,brązowe włosy w koka i podkreśliłam moje oczy czarną kreską oraz pomalowałam jasnym błyszczykiem usta. Wcale nie chciałam się malować, ale Lily by mnie ukatrupiła.
Wreszcie wyszłam z łazienki i poszłam na dół po schodach, a wszyscy wyszczerzyli oczy. Nawet jeden chłopak wypluł swój poncz.
-No co? - Spytałam się ich.
Szybko się odwrócili i wrócili do upiększania siebie na bal. Wkrótce z pokoju chłopców wkroczyli Huncwoci. Nie wierzę.. Nie poznali mnie!
-Cześć, ty to pewnie jesteś ta z wymiany, co? -Spytał zalotnie mnie James.
-Zaraz wymienisz sobie 4 litery! To ja, Emily czubie.
Wyszczerzyli oczy jak by pierwszy raz na oczy człowieka widzieli.
-CO?! Jak ty to.. Eee.. Nie poznałem cię!
-Widać jaką masz świetną pamięć.A po za tym.. Radzę ci lepsze teksty dawać do dziewczyn.
-Pff.. A ty niby się znasz?
-Ja nie, ale ty raczej powinieneś.
I pobiegłam z dormitorium do Wielkiej Sali szukać Lily.
Sala była wystrojona kolorowymi świecami po całej sali. Nagle.. Na parkiecie stał jakiś mężczyzna o dziwnej fryzurze..
-O, Emily! Jesteś! Widziałaś go?- Przybiegła do mnie Lily.
-Hej i.. co? Kogo?
-Elvis Presley do nas przyjechał!! Aaa.. Jestem jego fanką!!
-Ale.. On.. Nie jest mugolem?
-Tak. Ale.. Wymusiłam od Dyrektora Albusa aby go tu sprowadzić.. Dumbledore początkowo się nie zgodził, ale potrafię być przekonująca. Powiedział że potem mu pamięć z tego wieczoru usunie, a tak to mu wmówił że tu jest wielka impreza sławnych ludzi i..
-Oh Lily.. Ty to porostu jesteś..
-Oh wiem, nie schlebiaj mi. Może się załapię na autograf..
-Heh, to leć.
Nagle podszedł do mnie jakiś facet. Widocznie to ten z wymiany, bo angielski miał słaby..
-Cześć. Jestem ja.. Adam.
-Hej, Adam..
-Jak ty na imię, masz?
-Emily, z jakiej jesteście szkoły?
Wyszczerzył oczy, ale powiedział spontanicznie.
-Polska!
-Wiem, ale w jakiej szkole jesteście?
-Szkoła?
-Tak, szkoła!
Widocznie nie wiedział jak jest jego szkoła po angielsku..
-Eee.. Piękna ty jesteś, wiedziałaś?
Nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem. Na to on też się śmiał. Musze mówić jakieś proste zdania..
-Lubisz Hogwart?
-Tak, lubię. Jest tu...Ee.. Pięknie.
Zapomniał pewnie słowa ,,fajnie''
-Aha, ja muszę iść już, cześć!
-Pa!
Ehh. Wreszcie prawie mi się udało wyjść przez drzwi, a tu naglę wchodzi profesor Mcgonagall.
-Oh, Emily, Pięknie wyglądasz! Właśnie zaczynamy zabawę! Nigdzie nie odchodź! Jutro będziecie na lekcji pisać wypracowanie o tym jak się bawiliście tutaj!
No i klops. Jak ja wyjdę z tąd?
Do Wielkiej Sali wkroczyli już wszyscy uczniowie. Z wyjątkiem Huncwotów. Rozglądałam się po sali...I ich nie ma..
Adam, z którym gadałam wcześniej, znów do mnie podszedł.. O nie..
-Ty jesteś córką voldemort? Ale super!!
Eh... Ale super?
-Super, to to nie jest.Nie wiesz jak to jest, gdy jesteś córką zabójcy, którego boją się wszyscy. Nie wiesz jak to jest gdy inni boją się ciebie ze względu na twoje nazwisko.. Nie wiesz jak to jest..
-Eee.. Lubię placki!
Najwyraźniej nie zrozumiał mnie.. -.-
-Adam, fajnie się z tobą gada, ale muszę kogoś poszukać, cześć.
Naprawdę zamierzałam kogoś poszukać. Skoro mam tu siedzieć w tej sali, to poszukam Huncwotów. Ha! Tam są! Na końcu sali, tam gdzie zwykle zasiadają nauczyciele.. Czają się przy kotce Filcha, mają fart, bo go nie ma teraz.
-Heh, co robicie z tym biednym stworzeniem? - Zapytałam ich i wyraźnie ich przestraszyłam.
-Aaa! Eee.. Nic nie robimy... Eee.
-Hah, jasne. Mówcie co knujecie!
Za nim oni odpowiedzieli, przybiegła do nas nasza opiekunka domu.
-Dzieci wy moje, to wy nie tańczycie?
-Nie mamy ochoty pani profesor..
-Oh, cicho mi tu! Za najlepszą parę w tańcu nagrodzimy 20 punktami!
Nagle oczy nam się otworzyły..
-Zaraz was tu poustawiam! Lupin, proszę. Z Alicją Longbottom proszę tańczyć! Syriusz, proszę, z panną Patil! Peter, z paną Ticket! James, proszę z Emily!
O nie.. Nie chcę z nim tańczyć..
-Ale pani profesor...
-Żadne ale! Chyba chcecie wygrać puchar domów..?
-Choć Emily! - Krzyknął James.
-Ehh..
Zaczęła grać muzyka. Najwyraźniej country..
-Wysil się!
-Ja nie umiem tańczyć..
-Nie trzeba tego umieć, rób to spontanicznie!
-Skoro mówisz..
Potykałam się o nogi innych osób, ale wreszcie się wczułam w rytm. A nawet można powiedzieć.. Że mi się podobało..
Nagle ja i Jemes wywijaliśmy tak na parkiecie, że nie wytrzymałam, wybuchłam śmiechem, z resztą on też.
Skończyła się muzyka i leciała tak bardziej klasyczna. Pani profesor rzekła do nas.
-Ręce do pasa, panie James. A panna Riddle, na ramię pana Jemsa!
James posłusznie wykonał polecenie, ale ja się wachałam.
-Spokojnie, to tylko głupi taniec. Mi się też nie chce tu siedzieć..
-Hah, przyszłam tu tylko dla Lily..
-A tak pro pro Lily.. Powiedz jej że ja też mam..
-I tak ona nie będzie zazdrosna. Zrozum. Ona nie chce jeszcze mieć kogoś.. Chce być wolnym ptaszkiem, narazie. Może kiedyś kogoś pozna, ale jest jeszcze młoda..
-Hej, Emily! Patrz kogo poznałam! Takie macho! - Przybiegła do mnie Lily, nie zauważając Jemsa.
-Hej, kogo?
-Taki Adam, jest mega fajny!
O nie.. Znowu on. Czemu Boże, czemu!!
-Oh.. Tak poznałam go wcześniej.. Jest.. Przeuroczy.
-Oh tak.. Jest taki wogule wiesz..
-Nie jest ładniejszy ode mnie. Pewnie cie rzuci po jednym dniu. Wiesz.. Związek na odległość..
-A ty Potter się nie wtrącaj! I on jest ładniejszy od ciebie!
-Pff.. Jasne.. Weź go tutaj!
-Bardzo proszę! Adam!
Przybiegł ten niski leszcz do nas i jak mnie zobaczył powiedział..
-O.. Cześć Emily! Czytałaś literaturę rycerską? Bardzo ciekawa. A waż zamek jest piękny wręcz.
Potter nie wytrzymał i wybuchnął śmiechem.
-Co tak bawi cie młody człowiek? Czytać książki fajnie jest!
Potter nie przestawał i się położył na podłogę.
-Potter. Ogarnij się. Jak człowiek lubi czytać literaturę rycerską to może być cool. - Powiedziałam do niego.
Uspokoił się na chwilę, ale potem to ja wybuchłam śmiechem i on prze ze mnie także się śmiał.
-Chodźmy z tond Lily. Widać że nie mają potenszjalu.
-Okej.. Do zobaczenia później Emily!
-Pa!
-Potenszjal.. Potenszjal..-Prychał James.
-Jak Lily lubi mądrych..
-Uważasz że nie jestem mądry?
-Nie... Chodzi o to że lubi takich, którzy wiedzą dużo.
-Pff.. Pomożesz mi?
-W czym?
-No..W odzyskaniu Lily..
-Nie boisz się mnie już?
-Nie.
-Co dasz mi w zamian..?
Nastąpiła cisza. Nie widział co powiedzieć.
-Ee.. Co tylko zechcesz..
-Okej. Chciałabym zostać Huncwotem.
Wyszczerzył oczy i otworzył usta.
-Co? Nie! Mogą tylko tam należeć chłopcy...
-W takim razie ci nie pomogę.
-Eh... Dobra..! Ale musisz znać zasady Huncwotów i przejść specjalną ceremonię.
-Żaden kłopot.
-Ale... Lily musi się we mnie zauroczyć..!
-Spokojna głowa.
-Okej, dam ci na pergaminie zasady Huncwotów. Trzymaj!-Wyjął z rękawa pergamin.
-Dzięki. Ciekawe co chłopaki powiedzą..
-Będą się sprzeciwiać.. Ale to ja należę na czele bandy. Dzisiaj o 21 spotkanie w tajnej komnacie obok posągu św.Antoniego.
I pobiegł przez masę ludzi do chłopaków.
-1 zasada, Huncwot nie może być Harłakiem. -Przeczytałam w myślach.
-2.zasada, Huncwot musi być z Gyffindoru. - Jestem w gryffindorze..
-3.zasada, Huncwot nie może ukrywać tejemnic. - To będzie raczej trudne..
-4.zasada, Huncwot musi znać choć kilka tajnych przejść w Hogwarcie. -Znam..
-5.zasada, Huncwot musi ciągle przychodzić na zebrania oraz być posłuszny. - Postaram się..
-6.zasada, Huncwot powinien być Animagiem - Co? Jak to zrobić?
-7.zasada, Huncwot musi mieć poczucie chumoru.
-8.zasada, Huncwot pomaga w przekonaniu Lily Evans do tego, że James Potter jest jej wybrankiem.- Ten punkt był najśmieszniejszy..
-9.zasada, Huncwot pomaga innym Huncwotom.
-10.zasada, Huncwot słucha się poleceń Jems'a Potera.
Przeczytałam wszystkie zasady i stwierdziłam, że to będzie trudne. Jeszcze jak ja mam wychodzić o 21 w nocy z dormitrorium...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz