środa, 30 grudnia 2015

Rozdział 5

-Ej, ktoś tu jest!
-Może to szczury..?
-Nie.. to coś innego..
O nie... Nie chcę aby mnie odkryli. Może i jestem nie widzialna, ale jak mnie dotkną.. To czar pryśnie!
-James, na pewno ci się przewidziało!
-Nie jest głupi Luniek! Na serio coś słyszałem i chcę wiedzieć co to jest!
-Nie mamy wyjścia.. przeszukujemy TEREN!

Chłopcy szukali chyba z pół godziny.. Ale.. O nie.. Podchodzi do mnie ten Syriusz Black!
Nagle mnie dotknął i krzyknął :
-Ej, chłopcy! Kogoś tu znalazłem..
-Haha! To nasza przyjaciółka Emily!
Serce mi zamarło...Węże były za moimi plecami, ale największy ze stada wyszedł z kryjówki i podszedł do James'a. Na to on krzyknął głosem kobiety i uciekł razem z pozostałymi huncwotami.
-Dziękuje ci! -Powiedziałam do węża.
-Nie ma za co. Jesteś naszą panią! 
-Panią?
-No tak, uratowałaś nas, na to my będziemy ciebie ratować.
-Dziękuje wam! Codziennie będę tu przychodzić z jedzeniem, lubicie feniksy?
-Mądre to stworzenia.
-Bo mam sama feniksa Agara i będę tu z nim przychodziła by nie był samotny w dormitorium. Czy się zgadzacie?
-Nie ma problemu. A teraz uciekaj, bo jeszcze jakiś duch Hogwartu cię złapie. 
-Dziękuje i do zobaczenia jutro wieczorem!
Pobiegłam w tylną drogę wzdłuż korytarza i znalazłam wyjście. Nie musiałam użyć zaklęcia bo się same przede mną otworzyły. Po cichu wlazłam na schody a te zaprowadziły mnie prosto na wieże Gryffindoru.
Chciałam już wejść do środka, lecz zapomniałam hasła...
-Oh, co się tu pałętasz o tej porze dziewczyno! - Zapytała Gruba Dama
-Przepraszam, musiałam iść do łazienki i zapomniałam hasła.. Jestem tu nowa od kilku dni i.. Nie mogę się tu dopasować..
-Ale wiesz że są łazienki w dormitorium..?
-Naprawdę! Nie wiedziałam.. Jeszcze połowy zamku nie zobaczyłam....Błagam.. Proszę mnie wpuścić! Mam na szacie herb Gyffindoru! Na prawdę!
-Przepraszam, ale są takie zasady. Bez hasła nie wpuszczamy!
-To co mam zrobić?
-Powiedzieć hasło albo zaczekać na któregoś z gryfonów ale raczej ty jedna się szlajasz nocą po szkole.
Nagle przybiegli Huncwoci. Zrobili wielkie oczy na mnie i powiedzieli hasło:
-Draco Luctus.
-Proszę wejść! I kolejni gryfoni się szlajają.. Cieszcie się że jestem tylko obrazem!
-Draco Luctus- Powtórzyłam po chłopcach.
-Miałaś wielkie szczęście, droga damo! Jak ty się nazywasz?
Nie chciałam mówić nazwiska...
-Emily.
-Proszę wejść...
Weszłam do dormitorium. Super.. I jak ja tu mam w nocy iść do tej tajemniczej komnaty.. Może pójdę w porze obiadowej?
Po cichu wkroczyłam do swojego pokoju. Lily już spała, Agar także.
Wśliznęłam się do swojego łóżka i zgłębiłam się w głęboki sen..
Śnił mi się tata. Ale w dziwnej postaci.. Miał na sobie koszulę w czerwoną kratę oraz rozczochrane włosy.
Bawił się ze mną latawcem i czarował kwiaty na łące. Mama trzymała tatę za rękę i szeptała coś mu do ucha a ja skakałam wśród tańczących kwiatów. Nagle.. zmienił się obraz. Było pochmurno, ciemno.. Jak by całe szczęście uciekło ze świata. Już nie byłam na łące, ale na cmentarzu. Stałam nad grobem a mój tata płakał i wstawił tam kwiaty. Na tabliczce widniał Napis : Kareen Riddle.  ur.1921 14 maj zm.  † 1947 3 Marca
Serce mi podskoczyło do gardła. To był grób mojej mamy.. Tata się poważnie załamał po jej śmierci.
Kiedyś to bawił się ze mną całymi dniami.. Teraz to mnie unika bo przypominam bardzo mamę..
Naglę się obudziłam. Była 4 rano. O 6 mamy śniadanie. Byłam cała mokra więc udałam się do łazienki.
Umyłam i rozczesałam moje długie brązowe loki i podkreśliłam czarną kreską oczy. Ciągle myślałam o tym śnie.. Ale musiałam zapomnieć. Przeszłam do swojego pokoju po ubranie i obudziłam Lily.
-O.. dzień dobry..
-Cześć Lily, jak się spało?
-Wyśmienicie. Który dziś jest..?
-10 Września. A co?
-Oo! Bo dzisiaj jest dyskoteka szkolna w wielkiej sali wieczorem!
Yay, to świetny czas bym mogła iść do komnaty porozmawiać z wężami!
-O.. Super. A z jakiej okazji?
-Przyjadą uczniowie z Polski na wymianę. Wszyscy są podekscytowani!
-Fajnie. O której to?
-Od 19 do białego rana! Nawet przyjedzie zespół muzyczny! Oh, nie mogę się doczekać!
-Spokojnie! A.. masz sukienkę?
Nagle Lily się rozszerzyły oczy.
-O nie! Nie mam sukienki! -Lily zaczęła Szlochać.
-Lily, jak chcesz mogę to mogę ci dać bo mam dwie.
-Naprawdę?! Dziękuje Emily!
-Mam czarną do stóp sukienkę oraz różową z falbankami.
Niech ona weźmie tą fioletową.. Nienawidzę takich kolorów. Wolę te czarną. Jest ciemna i nie będę w centrum uwagii..
-Pokażesz mi je?
-Okej.

-Ta..







-Lub ta..Polecam ci tą bardziej różową!
-Hm.. wybiorę tą czarną! Tobie ładnie w kremowym różu!
Nie... Nienawidzę tego koloru!
-Ehehe.. Na pewno nie chcesz tej kremowej?
-Na sto % !
-Okej.!
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Next rozdział w tym tygodniu!
Linki sukienek: https://www.google.pl/search?q=r%C3%B3%C5%BCowa+sukienka+w+falbanki&biw=1440&bih=732&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwi1iP_2r4PKAhVEfHIKHYuHBgkQ_AUIBigB#imgrc=ww1D7DE8ue8JMM%3A

https://www.google.pl/search?q=Czarna+sukienka+Stop+Staring&biw=1440&bih=732&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwj4uP2nsIPKAhWBqXIKHfEPAbMQ_AUIBigB#imgrc=ATUTEWPQ2R-p6M%3A

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz